Dagmara Lawin - Pracownia rozwoju osobistego

ROK 2021 – JAKIE DAŁ MI LEKCJE

Koniec roku skłania do podsumowań i przemyśleń.
Chociaż czasem do głowy pchają się negatywne myśli bo przecież to nie zrobione, to można było lepiej, inaczej, z tym nie zdążyłam, to znowu się nie udało…to jednak takie myślenie, przynajmniej w moim przypadku nic nie daje.
Wpędza w poczucie niezadowolenia z siebie i otaczającej rzeczywistości, odbiera chęć do działania.
Zdecydowanie bardziej wolę więc popatrzeć na mijający rok pod kątem lekcji, które mi dał i co mi uświadomił, a także docenić moje nawet małe kroki, które w nim postawiłam.
Rok 2021 czas więc podsumować 🙂

Moje lekcje

CHCIEĆ TO MÓC

Jak wiecie w tym roku działalność rozpoczęła moja firma. Czy miałam obiekcje by ją założyć? Oczywiście. Po 15 latach w korporacjach przejście na swoje było wyzwaniem.

Nie raz słyszałam. Teraz? W pandemii? Gorszego momentu chyba nie ma?

Ale czułam, że tkwienie w tym samym miejscu to tak naprawdę kolejny krok wstecz, że to już nie moje.

Decyzja podjęta… Czy jest prosto? Nie. Czy wszytko idzie po mojej myśli? Nie.

Ale jest zdecydowanie w zgodzie ze sobą. A każde usłyszane dobre słowo, że jestem właściwą osobą na właściwym miejscu to dla mnie bomba energetyczna, by działać i rozwijać się dalej.

 

IDĘ POWOLI, ALE IDĘ

Chyba od zawsze nauczona byłam dalekosiężnego planowania, robienia wielu rzeczy na raz, biegu do przyszłości.
Obecnie więcej mnie w „tu i teraz”. Z większą radością łapię teraźniejszą chwilę, cieszę się nią, oglądam i doceniam, bo wiem, że już się nie powtórzy i że ciągłe oczekiwanie na coś lepszego to tak naprawdę strata czasu. Strata tego, z czego mogę cieszyć się już!

 

DOBRA WIADOMOŚĆ NA LEPSZY DZIEŃ

Codzienna rzeczywistość nie rozpieszcza nas. Z ekranów telewizora, smartfona dobijają się negatywne wiadomości. Kotłujemy się w nich, nabijamy nimi głowę… Na sercu robi się jakoś ciężej, mniej się chce.
Te informacje wystawiają macki w stronę każdego, w moją również. Jak sobie z tym radzę? Nie odcinam się od tego, co obok. Zauważam. Nie zaprzeczam rzeczywistości. To nie o tym, ale zdecydowanie częściej szukam dobrych wieści. Wbrew pozorom jest ich sporo. Trzeba jednak zdecydowanie szerzej otwierać oczy, nasłuchiwać i szperać tam, gdzie inni chcą się nimi dzielić.

 

PRAKTYKUJĘ WDZIĘCZNOŚĆ

W życiu często czekamy na jakieś wielkie momenty i wydarzenia. Wydaje się nam, że gdy nadejdą to będziemy szczęśliwsi, lepsi, pełniejsi… Tymczasem praktycznie w każdym dniu znaleźć można coś, co sprawia, że możemy poczuć się dobrze, lepiej, co daje radość, satysfakcję. Warto to zauważyć. W moim przypadku dostrzeganie tych drobnych rzeczy: promieni słońca za oknem, chwili z dzieckiem, dobrego słowa od innych daje poczucie większego osadzenia w obecnej chwili, uczy cieszenia się, wzmaga optymizm i zdecydowanie lepiej nastraja do życia, świata, ludzi i siebie.

 

CZĘŚCIEJ SŁUCHAM SIEBIE

Może nie zawsze wszyscy to rozumieją, może nie zawsze zgadzają się z moją wizją, ale bycie w zgodzie ze sobą czyni moje życie zdecydowanie łatwiejszym.
Mniej wówczas analizowania, zastanawiania się, głowienia co pomyślą i powiedzą inni, a więcej bycia sobą.

 

"JEŻELI MYŚLISZ, ŻE COŚ MOŻESZ LUB CZEGOŚ NIE MOŻESZ, ZA KAŻDYM RAZEM MASZ RACJĘ".

Jak to się robi? WORDPRESS, CANVA, MAILLITER… Do tej pory pojęcia te były dla mnie czystą teorią. Dziś są narzędziami pracy z których coraz lepiej korzystam, a poznawanie ich tajników daje mega satysfakcję. Potwierdzam – nauka to świetna zabawa! Wystarczy chcieć.

 

ODPUSZCZAM

Pamiętam ile to razy pracowałam niezależnie od tego, czy byłam zdrowa, czy nie. Na zwolnieniu lekarskim, ale w pracy. Ciągle na telefonie, mailu… Ciało nie raz mówiło dość!

W tym roku również odezwało się, ale potraktowałam je inaczej. Otrzymało chwilę zatrzymania się, uwagi… Nie znałam tego wcześniej.

Czasem z językiem na wierzchu i w pocie czoła, byle do przodu – tak było. Teraz już tak nie gnam, rozglądam się, nasłuchuję sygnałów jakie daje życie. Dzięki temu więcej dostrzegam, wyraźniej słyszę, bardziej czuję i żyję.


PRZYJMUJĘ DO WIADOMOŚCI, ŻE CZASEM SIĘ NIE DA

Kiedyś wszystkich chciałam zadowolić, wszystko zrobić, dowieźć, niezależnie od tego, co to oznaczało dla mnie. Nie było rzeczy niemożliwych, choć robionych często kosztem siebie.

Dalej miewam takie zapędy. Owszem. W głowie jednak częściej zapala się lampka STOP. Musisz, czy chcesz? Chcesz by się dało, czy robisz to wbrew sobie? Musi się wydarzyć, a jeśli nie, to co?

Okazuje się, że świat nadal stoi, czas biegnie.  Może nie wszyscy akceptują to, co robię…. Życie, a ja w nim zdecydowanie bardziej spokojna mówiąc czasem „nie”.

 

Tak, życie to lekcje. Widzę to znacznie lepiej patrząc na kończący się rok. Trudna rzeczywistość zewnętrzna rzutuje na codzienność. Dokonując jednak wyborów zgodnych ze sobą i swym wewnętrznym głosem żyje się jednak lepiej.

A jakie są Wasze lekcje, którymi chcielibyście się podzielić?

Do usłyszenia w Nowym 2022 roku!

Odbierz swój prezent